wtorek, 2 września 2014

Ostatnie tchnienie lata......

.....czyli kolejne weekendowe migawki.

(Na początek wyjaśnienie- z powodów technicznych przez kilka dni odcięci zostaliśmy od świata wirtualnego. Ten post miał zostać opublikowany wczoraj, więc wszelkie opisy i znaczniki czasowe odnoszą się do poniedziałku, za zagmatwanie przepraszam :))


Miesiąc sierpień właśnie dobiegł końca, nie wiem jak Wy, ale ja odczuwam to w dwójnasób, po pierwsze pogoda powoli robi się bardziej jesienna, a po drugie dziś po raz kolejny "zaliczyliśmy" rozpoczęcie roku szkolnego. Oj zacznie się, zacznie.... nowe obowiązki, nowe przyjaźnie, nowe kłopoty, radości i smutki. Na szczęście mój Syn pała do szkolnictwa, nauki i oświaty miłością wielką i nieograniczoną :).
W tych zakręconych jak zawsze przygotowaniach do uroczystości pierwszowsześniowych w ciągu minionego weekendu nie mogło jednak zabraknąć chwili relaksu, refleksji nad naszą egzystencją, planów na przyszłość, długaśnych spacerów i salw dziecięcych śmiechów. A jako że po dniu dzisiejszym od nadmiaru wrażeń (zawsze chyba będę to przeżywać bardziej niż moje dziecko:)) myślenie mnie nieco boli- odsyłam Was Kochani do paru wspomnień zamkniętych w kadrze, by już nie przynudzać :)


Ażeby zażywać zasłużonego odpoczynku- należy na niego zasłużyć. Powyżej zbiory mojego Starszaka, który wybrał się z Babcią na grzybobranie, a mamusia choć ucieszona nieziemsko musiała chcąc nie chcąc dobrą godzinkę z nożykiem spędzić i przygotować owe skarby do zasuszenia :)


Spacer musi być! To jeden z naszych ulubionych sposobów na wspólne spędzanie czasu, obcowanie z przyrodą, ruch na świeżym powietrzu, rozmowy na temat otaczającej nas natury i obserwowanie śladów i zachowań napotkanych po drodze zwierzątek...



Niedzielnej pogodzie wprost nie można było się oprzeć, zwyczajna droga do sklepu zamieniła się w pokaz pełen energetyzujących, zniewalających kolorów......




..... mogliśmy również obejrzeć cudeńka jakimi Matka Natura raczyła nas już na samym początku jesieni obdarzyć. Nie byłabym sobą, gdybym części z nich nie skradła, by móc "zakonserwować" jako półprodukty do dekorowania przestrzeni wokół nas, ale o tym innym razem :)




Aby do końca umilić dzieciakom wakacje w ostatnie sierpniowe popołudnie zabraliśmy ich do Babci na wieś. Niby u nas też "wsiowo":) ale to jest wieś prawdziwa, gdzie zamiast budzika jest kogut, zamiast sklepu warzywniak, spiżarnia i obórka, w obejściu dumnie ryczy krowa a drób gania się po podwórku. I zwierzyniec przybierał takie wdzięczne pozy, że zbrodnią byłoby nie uwiecznić tego na zdjęciu! 

Pozdrawiam Was serdecznie, życząc wszystkim Dzieciom samych sukcesów w szkole a ich Rodzicom siły, wytrwałości i cierpliwości...
Wasza (nie)perfekcyjna :*

6 komentarzy:

  1. Witaj kochana, wspaniałe zdjęcia. Ja również odczuwam już jesień, co wcale mnie nie cieszy... Pstrykam zdjęcia jak szalona, aby potem móc pocieszać się nimi kiedy te wszystkie kwiaty już znikną...

    Ciekawa jestem co zamierzasz zrobić z żołędzi i innych znalezisk:) Nie zapomnij umieścić zdjęć!

    Dziękuję za wszystkie wizyty na moim blogu i za miłe komentarze. Naprawdę zapraszam an herbatkę kiedy już będziemy mieć tarasik i domek wykończony:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesień kocham chyba nawet bardziej niż lato i wiosnę razem wzięte :) Myślę, że żołędzie i kasztany (o ile jakieś się pojawią) pozostawię do dyspozycji Chłopcom a dla reszty skarbów coś się wymyśli. Odnośnie kwiatów żałuję tylko że nie wszystkie nadają się do zasuszenia :/ Pozdrawiam serdecznie! :*

      Usuń
  2. Super zdjęcia. :) My też myślimy nad tym, żeby wybrać się grzybki, może w końcu znajdzie się chwilka czasu. :) Chociaż szczerze mówiąc uwielbiam chodzić na grzyby i je zbierać, ale z obieraniem już gorzej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem śmieję się sama z siebie, że na grzybobraniu mogę spędzić cały dzień, a potem je komuś oddać... Ale jak pomyślę o "babcinej" zupce grzybowej z ziemniaczkami i duuuużą ilością śmietanki- wyganiam lenia i łapię za nóż :) Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Właśnie takie kadry uwielbiam, a jesień kocham...

    OdpowiedzUsuń

Translate