czwartek, 21 sierpnia 2014

Bo ja się łatwo nie poddaję!...



....chorobie. Niestety, na razie wojnę z anginą wygrywa jakiś paskudny wirus, ale ja mu jeszcze pokażę!



A zaczęło się pięknie, w kuchni przy porannej kawie powitał mnie prześliczny wschód słońca, dziecięcia me od samego rana radosne i roześmiane. Droga do pracy też świetnie, żadnych niespodzianek w postaci "zapracowanejiniemogącejprzestać" koparki na środku jezdni (gmina trochę grosza znalazła, to remontuje pełną parą). Szef przemiły, koledzy uprzejmi (firmy pomyliłam? ;)...... I to byłoby na tyle sielanki, bo podstępnie zaatakował mnie nawrót choróbska i postanowił rozłożyć na łopatki. Więc tup tup do szefa- "Pardone, dziś nawet ekspresu do kawy nie jestem w stanie obsłużyć" i z powrotem do domu. Znalazłszy dzieciom przedpołudniem kreatywne i  twórcze zajęcia, coby dały choć krztynkę odpocząć (starszy- kreskówka, młodszy- spać), ogarnąwszy obiad "sezamie (zamrażarko) otwórz się! i pokaż co odgrzeję w pięć minut", padłam w wyrko i przewegetowałam chwilę czy dwie.



Teraz, kiedy o niebo lepiej się czuję, i jako że Starszak na służbę Babuni oddany, stworzyłam takie oto półkruche ciasto "na winie" (co mi się pod rękę nawinie- siup do miski :) O dziwo jadalne wyszło, choć właściwie nie wiem czy wszystkie i jakie dokładnie składniki dodałam, bo lekkie zamroczenie stanem podgorączkowym trwa..





A żeby dać obolałej głowie odpocząć, staram się wyłączyć zbędne myślenie; jedną ręką buduję z Tonim wieżę z klocków, a drugą popełniam takie cuś...  Wzór znaleziony wieki temu w necie, kawałek płócienka z pasmanteryjnych resztek i parędziesiąt metrów czarnego kordonka. Mój ukochany rodzaj haftu- płaski, zwany też konturówką, bo w stu procentach mnie relaksuje. Wystarczy przerysować motyw, a igła i nitka zrobią swoje; i wbijasz i przeciągasz, i wbijasz i przeciągasz....działa jak porządna medytacja, oczyszczanie umysłu gwarantowane!



Pozdrawiam Kochani
Wasza zakatarzona i obolała (nie)perfekcyjna :*

2 komentarze:

  1. Pogoda sie popsuła, chłodek jesienny nastał, to i choróbska atakuja. Ja też od rana pociagam nosem bo marznę. Ratuję sie piciem herbatki z sokiem malinowym.A na deworze mgła, ze oko wykol!
    Trzymaj sie Aalex. Moze weekend przyniesie ciepło i zdrowie.Oby!
    Ciepłę mysli Ci zasyłam!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję, chyba Twoje ciepłe myśli właśnie do mnie dotarły, bo i czuje się o wiele lepiej i pogoda za oknem dziś cudnie słoneczna :) Pozdrawiam

      Usuń

Translate